Z dedykacja dla Kamz za pocieszenie typu "jestes juz mega trupem" Kocham Cię ;* zapraszam również na jej meeega zajebistego bloga
_________________________________________________________________________________
Po chwili do Malfoy'a dotarło co ona powiedziała
-Co kurwa?!
-W nogi!!
Odwrócili się do lasu i wbiegli do niego z taką prędkością, że sami ledwo widzieli co jest przed nimi. Gnali tym szaleńczym tempem już z 20 minut. Daleko przed nimi widzieli wyjście z lasu, ale byli tak zmeczeni, że wydawalo im się to nie do przebycia. Obejrzeli się. Za nimi nie bylo widać żadnego Cienia. W penym momencie Hermiona potknęła się o jakiś konar i upadła. Draco pomógł jej wstać
-Nie dam rady dalej tak biec-jęknęła
-To truchtem ok?
-Ok
Kiedy wydawało się, że zaraz wybiegną z lasu drogę zastąpiła im czarna postać, z jeszcze czarniejszym cieniem, słowem Cień. Zewsząd otaczały ich dziwne szeptania. Rozejrzeli się. Wokół nich zacieśniał się czarny krąg. Hermiona odruchowo złapala chlopaka za rękę, ale ten nie wydawał się urażony wręcz przeciwnie, ścisnął ja lekko. Krąg się ścieśniał. Zączęło brakować powietrza. Niebo zniknęło. Dziewczynie zakręciło się w głowie więc mocniej ścisnęła dłoń Draco. On ją przytrzymał, kiedy nagle zza jej dekoltu wysunął się naszyjnik. Srebrny wąż, z pięknym zielonym kryształem wstawionym jako oko, wijący się wokół czaszki. Malfoy właśnie go zobaczył kiedy oczy zaczynały się jarzyć co raz bardziej, aż w końcu musiał odwrócić wzrok i zobaczył, że od Cieni dzieli ich tylko krok. Najwyższy z nich już wyciągał rękę w ich kierunku, kiedy naszyjnik dosłownie eksplodował białym światłem oślepiając wszytskich dookoła. Czarne Postacie zawyły przerażająco i rozpłynęły się w powietrzu szeptając coś z przerażeniem. Hermiona zemdlała zaraz po zgaśnięciu naszyjnika.
Draco odetchnął z ulgą. Nie śpieszyło mu się do umierania, spojrzał na dziewczynę. Była prawie biała. Wziął ją na ręcę i wyniósł z lasu, kiedy był już na skraju rozejrzał się. Niedaleko zobaczył wielki głaz podszedł tak i delikatnie położył Hermionę na trawie. Zaczął się zastanawiać co dalej? W końcu postanowił tu przenocować. Nie był zbyt z tego zadowolony. Arystokrata śpi pod lasem i to ze szlamą! Ehh .. ale czy to nie dla niej tu zostaje? Sam mógłbym sobie pójść i ją zostawić, ale.. Ale? Podoba mi się? Nie.. to niedorzeczne. Ale prawdziwe dokończył w jego głowie jakiś głos niebezpiecznie przypominający głos jego ojca.. Malfoy zabrał się za rozpalanie jakiegoś ogniska, bo zimno było. Po jakiś 15 minutach patrzył zadowolony na swoje ognisko, ale zaraz się opamiętał. Podszedł do dziewczyny i przysunął ją troche do ogniska po czym zdjął krtkę, potem bluzę, którą okrył Mionę, a kurtkę ubrał z powrotem. Nie przejmował się tym, że zęby mu szękają z zimna.. Położył się i tak patrzył na nią, aż usnął.
Dopiero świtało, a Draco już był na nogach. W życiu nie było mi tak niewygodnie. pomyślał. Popatrzył na dziewczynę leżącą w takiej samej pozycji w jakiej ją zostawił. Natychmiast opadły go czarne myśli. Potrząsnął nią lekko i odetchnął z ulgą, kiedy zobaczył, że się budzi.
-Co.. co się stało?-zapytała drżącym od zimna głosem
-Uciekliśmy-Chłopak uśmiechnął się, Hermiona odetchnęła z ulgą
-Już się bałem, że coś poważniejszego ci się stalo. w ogule się nie ruszyłaś..
-Ty się.. martwiłeś?-w jej oczach zaszkliły się łzy, kiedy zauważyła, że leży przykryta jego bluzą.-O mnie?-wyszeptała, trzęsąc się z zimna
-Tak-powiedział łagodnie-To takie dziwne?
-Noo , tak wiesz nikt nigdy jakoś nie interesował się tym co czuje, czy coś mi się stało-głos jej się załamał, a z oczu popłynęły łzy.Czuła, że musi się wypłakać, że dawno nie czuła łez na swoich policzkach.. Nagle poczuła jak ktoś ją obejmuje, podniosła głowe
-Nie płacz proszę-wyszeptał
-Spróbuje-obiecała i po 10 minutach głebokich wdechów się uspokoiła
-Wiesz jak uciekliśmy?-zapytał, żeby zmienić temat
-Pamiętam tylko rozbłysk białego światła potem już tylko ciemność.
-Twój naszyjnik nas uratował
-Naszyjnik?! Zobaczyłeś go?! \-zdenerwowała się
-Spokojnie. Nikomu nie powiem o nim.
-A co takiego zrobił mój naszyjnik?
-Wysunął ci się zza dekoltu i jego oczy sie rozjarzyły, a Cienie uciekły.
-Taaak... Teraz już rozumiem..-wymruczała
-Ale co?
-Nic.-uśmiechnęła się tajemniczo poczym dodała- Lepiej wracajmy do szkoły
-Racja... tyle, że nie ma jej tam gdzie powinna być-mówiąc to rozglądał się zdziwiony po otaczającej ich równinie....
Tak, już jesteś trupem kochanie :))
OdpowiedzUsuńRozdział .... dziwny.
Ale ok ... przeczytałam 2 razy i ogarnęłam <33
Czekam na kolejny i będę Cię nękała aż napiszesz <333 /Kamz ;**
Boski rozdzial :D troche sie pogubilam ale takze po przeczytaniu go kolejny raz zalapalam go do konca :)
OdpowiedzUsuńDodaj szybko nastepny rozdzial bo az jestem ciekawa gdzie ta dwojka sie znalazla :D
Fajny, tajemniczy :) Mam nadzieję, że popracujesz nad ich orientacą w terenie :)
OdpowiedzUsuńoch oczywiście ze popracuje XD
UsuńŚwietny rozdział moja droga ...
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne rozdziały :)
~Luna
Jejku ! Co ty dziewczyno wymyśliłaś ! *-* :D
OdpowiedzUsuńKocham tą nocię ;3
"z jeszcze czerniejszym cieniem, słowem Cień" masło maślane xD
OdpowiedzUsuń"Zewsząd otaczały ich dziwne szeptania" really? Szeptania? xD Jeszcze parę takich nielogicznych zagadnień znalazłam :] ["Była prawie biała" zamiast blada, nie wiem, może akurat to było zamierzone xD]. W trzech zdaniach pod rząd słowo "ognisko" i "czuć". To mnie pali w oczy!
Twoja gramatyka mnie dobija ;p Ale tylko kilka literówek znalazłam, więc jest lepiej ^^ Co do interpunkcji już mnie nie razi w oczy, chociaż gdzieniegdzie brakuje kropki, przecinka etc.
Ale teraz fabuła ^^ Draco się martwi :3 a Hermiona płacze :[ ale jest cool, bo zaraz potem się wścieka xD I gdzie jest Hogwart? O.O czyżby naszyjnik ich gdzieś przeniósł? A może po prostu pobiegli złą drogą? Dowiem się kiedyś tam xD