niedziela, 19 lipca 2015

Sowa!

Kochani jestem bardzo zawiedziona Waszym zachowaniem, (pisze do kilku osób) proszę Was abyście nie "zaśmiecały" mi mojego drugiego bloga prośbami dotyczącymi tej historii. Jesli juz musicie dodawać te komentarze to dodawajcie je TUTAJ na TYM blogu.! Tamte komentarze będę usuwać!!!
Arystokratka

środa, 1 lipca 2015

Rozdział 33

Próba cz. 2 
*zebranie Zakonu Feniksa*
- Jej osoby ? - zapytał Fred.
- A co z jej osobą jest nie tak ? - dodał George.
- Nie jesteśmy pewni, czy możemy jej ufać. - podsumował Moody.
- Otóż to, otóż to. Hermiona często przebywa u... ojca, a jak większość z was się domyśla Voldemort nie jest wzorowym ojcem i na pewno chce ją przeciągnąć na swoją stronę - przemówił Dumbeldore, gładząc swoją brodę i marszcząc brwi w zamyśleniu. - Co o tym myślisz Severusie ? Zaobserwowałeś coś ? 
Mistrz Eliksirów jakby ocknął się z głębokiego transu, słysząc swoję imię.
- To nie takie proste dyrektorze. Na zebraniach nie ma o niej mowy, a jak ją widuje to zachowuje się zupełnie normalnie. 
- Pamiętajcie STAŁA CZUJNOŚĆ! - wtrącił się Szalonooki. - Jak na mój gust nie powinniśmy jej ufać. Trzeba ją jakoś sprawdzić! 
Albus zaczął krążyć nie spokojnie po swoim owalnym gabinecie pełnym dziwnych przedmiotów, których właściwości pozostawały tajemnicą. 
- Dobrze, sprawdzimy ją - zawyrokował dyrektor Hogwartu. - Szalonooki opracujesz plan, a Kingsley i Arthur zajmą  się wprowadzeniem go w życie. To tyle na dzisiaj. Dobranoc 
*Malfoy's Manor*  
Hermiona obudziła się w swoim pokoju w posiadłości Malfoy'ow zlana potem. Wciąż miała przed oczami twarze swoich "rodziców", których zabiła. Miała koszmary cała noc, dopiero teraz doszło do niej co zrobiła. Przypomniała sobie ich twarze zastygnięte w przerażeniu i niedowierzaniu. Opadła na poduszki starając się znów zasnąć. Udało jej się, lecz nie na długo. Po chwili obudziła się z krzykiem.
Draco szedł ciemnym korytarzem swojego domu, skierował się w stronę jadalnie kiedy usłyszał cichy krzyk Hermiony. Od razu skierował swoje kroki w kierunku jej komnaty, ale nie tylko on to usłyszał. Dotarł pod drzwi w tym samym czasie co Fred Morgans. Obije zatrzymali się mierząc wzrokiem nawzajem. W końcu odezwał się młody Malfoy:
- Czego tu ? 
- Usłyszałem krzyk i chciałem sprawdzić czy się coś nie stało.
- Nic się nie stało a teraz spadaj stad - warknął blondyn.
- Bo co ? Nie będziesz mi rozkazywał ! 
- Tak się składa, że znajdujesz się w MOIM domu,więc będę. - uciął i bezceremonialnie wkroczył do pokoju Riddlówny i zatrzasnął za sobą drzwi.
Hermiona poderwała się i chwyciła różdżkę celując w przybysza, po chwili zorientowała się, że to Draco.
- Och to ty. Co chcesz ? - zapytała niezbyt zadowolona z jego obecności.
-  Usłyszałem krzyk i chciałem sprawdzić co sie stało.
Dziewczyna skrzywiła się lekko.
- Nic się nie stało, mozesz już iść
Chłopak pokręcił głowa w geście protestu i podszedł do niej. Był blisko. Za blisko. Pomyślała Hermiona. Nagle przysunął ja do siebie i lekko pocałował w usta. Czarna lekko oszołomiona tym co się dzieje stała sztywno, ale po chwili oddała pocałunek usprawiedliwiając się tym, że musi jakoś zapomnieć o tych koszmarach. Malfoy przyciągnął ją jeszcze bliżej siebie i wplótł rękęe jej włosy. Dziewczyna objęła go lekko odrywając się od niego popatrzyła mu w oczy. Niebieskooki uśmiechnął się i znow ja pocałował nieco zbyt zachłannie przez co stracili równowagę i wyładowali na łożku w dwuznacznej pozycji. Ten moment wybrał sobie Czarny Pan, aby odwiedzić swoją córkę. Zapukał krótko i wszedł bez zaproszenia. Zatrzymał sie gwałtownie ze świstem wciągając powietrze. Scena, która zobaczył kompletnie namieszała mu w głowie. Hermiona oblała się rumieńcem, a Draco skoczył na równe nogi kłaniając się przed swoim panem. Voldemort odzyskał mowę i kazał wyjść chłopakowi. Powoedzial to tak zimnym głosem, że dziewczyna zdziwiła się, że nic nie zamarzło. Kiedy zamknęły się drzwi za młodym Malfoy'em Lord zwrócił się w stronę córki. 
- Chciałbym z tobą porozmawiać. Ubierz się i przyjdź do mojego gabinetu. 
- Oczywiście, ojcze. Będę za 15 minut.
Czarne szaty zaszeleściły i po chwili po Czarnym Panie nie było śladu. 
15 minut pózniej Hermiona szła do gabinetu ojca pełna obaw. Zapukała, a kiedy usłyszała wejść! wkroczyła do gabinetu z wypracowana do perfekcji maska na twarzy. Usiadła w fotelu naprzeciwko i czekała, aż Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać odezwie sie pierwszy.
Czarny Pan przez chwile zastanawiał się od czego zacząć, a po chwili po gabinecie rozszedł się przyjazny, o dziwo, głos rozdzierając panująca ciszę.
- Zapomnijmy o tym co stało się w twoim pokoju. Chciałem z tobą porozmawiać w nieco innej sprawie. Jak wiesz czeka cię jeszcze druga cześć próby. - przerwał i popatrzył na swoją córkę chcąc zobaczył jej reakcje, ale twarz dziewczyny wyrażała tylko uprzejme zainteresowanie. Zaśmiał się pod nosem ( wiem, że nie ma nosa, ale tak sie mowi xd ) i kontynuował. Celem zadania będzie sprawdzenie twoich umiejętności, które niewątpliwie  sa godne pozazdroszczenia dla wielu czarodziejów. Wyruszysz w teren z Lucjuszem i Severusem. Z moich ustaleń wynika, że nie zajmie wam to dłużej niż dwa dni. Udacie się na Wzgórza Śmierci. Musicie odzyskać Naszyjnik Salazara, który jest ukryty w jednym z grobowców. Wyruszycie po weekendzie, a przed tym wydaje bankiet, na którym przedstawię Cie moim Śmierciożercom. Jakieś pytania ? 
- Kiedy odbędzie się ten bankiet ? 
- Jutro o 20:00 
- To tyle.
- Doskonale, zatem możesz odejść.
~~~~~~~~~****~~~~~~~~~<
Wiem, krótko i nudno, ale musze się wkręcić z powrotem w opowiadanie:) 
Pozdrawiam 
Arystokratka 

 

Pilna Sowa z Ministerstwa

A więc postanowiłam wrócić !! Doprowadzę ta Hostorie do końca. Mam nadzieje ze jeszcze ktoś tu zagłada :) Mój pseudonim artystyczny uległ zmianie będę teraz podpisywać sie jako Arystokratka gdzie znana jestem na moim drugim blogu http://wizards-stroies-miniatures-hogwards.blogspot.com/?m=1
Pozdrwiam 
Arystokratka 

wtorek, 31 marca 2015

Zapraszam !! Prorok dla każdego !

Witajcie nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagłada .. Chciałabym Was przeprosić Ze   Tak okropnie porzuciłam tego bloga ale po wielu próbach zakończonych klęska stwierdziłam ze nie nadaje sie do pisania długich opowiadań dlatego tez założyłam nowego bloga z miniaturkami potterowskimi nie tylko dramione ;) jeśli kos chętny to zapaszam http://wizards-stroies-miniatures-hogwards.blogspot.com/?m=1

środa, 2 lipca 2014

Rozdział 32

PRÓBA cz. 1
wolicie narracje pierwszo czy trzecioosobową?
***
-Zebranie Zakonu Feniksa rozpocznie się za 10 min na Grimmauld Place, mają się stawić wszyscy Członkowie oprócz Hermiony.-poinformował Dumbledore kilku nauczycieli należących do Zakonu.-Proszę przekazać innym.
-Oczywiście dyrektorze.
***
Hermiona po 30 minutach porządkowania swoich rzeczy zeszła do holu, pełna obaw co przygotował jej Czarny Pan. Została powiadomiona o próbie dwa dni przed wyjazdem do Malfoy's Manor, z tego wnioskując ojciec pewnie oczekiwał od niej jakiegokolwiek przygotowania się a ona nie miała nawet czasu o tym myśleć. Niestety teraz już trochę za późno. Z tą myślą zastała ją Bellatrix Lestrange. Kobieta podeszła do zamyślonej dziewczyny i chrząknęła chcąc zwrócić na siebie uwagę, nieskutecznie. Druga, głośniejsza próba przyniosła efekty, Hermiona popatrzyła na Belle zdziwionym wzrokiem.
-Proszę za mną panienko. Czarny Pan już wszystko przygotował.-oznajmiła po czym wymruczała pod nosem-o będzie ciężka noc..-Co nie umknęło czujnym uszom Riddlówny.
Hermiona przybrała swoją maskę, która schodziła z jej twarzy tylko kiedy była sama, po chwili kobiety dotarły do ściany, która pod krótką litanią w dziwnym języku rozstąpiła się przed nimi.
Pomieszczeni było pogrążone w  mroku, więc nie można było określić jego wielkości. Na środku znajdowała się potężna fontanna zdobiona czaszkami i wężami, jednak zamiast wody znajdowały się w niej płomienie, które wokół niej tworzyły jasny krąg. Kilku czarodziejów w czarnych płaszczach stało przy płonącej fontannie i cicho o czymś dyskutowało, kiedy zobaczyli idące w ich stronę dwie kobiece sylwetki umilkło. W kręgu światła pojawił się Czarny Pan i spojrzał prosto na swoją córkę, która poczuła przeszywający ją zimny dreszcz, a w jej głowie odezwały się słowa Belli, których miała nie usłyszeć. Voldemort skinął lekko ręką dając znak aby się do niego zbliżyła. Hermiona bez wahania podeszła do swojego ojca.
- Wiesz dlaczego Cię tu wezwałem?-zapytał Czarny Pan.
-Tak, wiem, mam przejść próbę-opowiedziała młoda Riddlówna
-Próba będzie się składać z dwóch części. Pierwsza, którą przejdziesz teraz to próba Wierności, myślę, że nie będziesz miała z nią kłopotów-oznajmił ojciec i przebiegle się uśmiechnął-Natomiast druga część jest o wiele prostsza moim zdaniem. Dostaniesz zadanie do wykonania na które wyznaczę ci czas, jeśli zdasz obydwie częśći zostaniesz Naznaczona i przyjęta do mojego Wewnętrznego Kręgu. Zrozumiano?-zapytał, a w ciemnościach rozległy się szepty i ciche chichoty, do uszów Hermiony dotarło kilka urywków rozmowy Smierciożerców, które bębniły w jej głowie nie da rady, za słaba na to, nie ma tyle odwagi, ona wciąż jest Granger nie Riddle, nie ma szans. "Tak?"-pomyślała- "No to jeszcze się przekonamy!" Wewnątrz dziewczyny aż się zagotowało.
-Zrozumiałam, możemy zaczynać-oznajmiła Czarna a w jej głosie słychać było determinacje i gniew.
Kiedy to powiedziała nastąpiła głucha cisza, którą przerwał zadowolony głos Voldemorta;
-Wprowadzić tych mugoli.
Hermiona obróciła się w stronę otwierających się drzwi ku jej zdumieniu ukazali się w nich jej dawni "rodzice"
-Zabij ich.
Myśl goniła za myślą, cała determinacja i pewność siebie znikła, została tylko maska na jej twarzy, która nie pozwalała nikomu odgadnąć o czym myśli ani jak się czuje. Ponownie usłyszała szydercze śmiechy, wtedy już wiedziała.. Nazywam się Riddle do cholery, a nie Granger, szlama , która boi się Czarnej Magii.!!Zdezorientowanie Gangerowie zauważyli swoją byłą podopieczną i się uśmiechnęli, co ani trochę nie pomagało Hermionie.
-Hermiona!-zawołał pan Granger-Jak się cieszę, że cię widzę! Co to za ludzie?
Skierowała różdżkę w stronę wołającego ją mężczyzny.
-Ale.. ale.. co? Hermiona! Co.. co  ty robisz?!-wołała załamana kobieta.
-To co należy.-odpowiedziała.-Avada kedavra!Zielone światło trafiło w zdumionego Grangera, a na twarzy kilku Śmierciożerców pojawił się złośliwy uśmieszek. W całej sali słychać było krzyki i zawodzenie żony leżącego na posadzce mężczyzny. Hermiona kolejny raz wypowiedziała Niewybaczalne zaklęcie i w pomieszczeniu zapanowała cisza. Kilka osób w czarnych pelerynach patrzyło na to z niedowierzaniem,a po chwili z niezadowoleniem, gdy zrozumiało, że przegrało zakład o calkiem sporą sumkę.
Po sali rozniosło się echo śmiech Czarnego Pana, który każdemy zmroził krew w żyłach.
-Wiedziałem, że nie będzie z tobą problemu, a teraz odpocznij jutro wyznaczę ci zadanie.
-Dobranoc.
Po ciężkim dniu Hermiona w końcu znalazła się w swoim pokoju pod kołdrą w ciepłym łóżku, jej maska opadła a na twarzy widać było zamyślenie i lekkie otępienie, jakby jeszcze nie dotarło do niej to co zrobiła...
***
-Dlaczego nie ma Hermiony?-zapytali równocześnie Fred i George Weasley.
-Ponieważ, nie wie o zebraniu.-oznajmił spokojnie Dumbledore
-A dlaczego?-dociekały bliźniaki
-Dlatego, że zebranie dotyczy jej osoby...

piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 31

Nie usprawiedliwiam sie nawet bo usprawiedliwienia nie mam. Mam tylko nadzieje że ktoś tu jsc zagląda:)
______________________________________________________________
Hermiona pakowała się na weekend w domu. Nie mogła się doczekać miała przejść jakiś egzamin, który przygodował jej Czarny Pan.Wciąż myślała o swoim śnie w którym pojawił się Lucjusz Malfoy jako jej kochanek. Riddlówna nie zaprzeczała temu, że czuje coś do Dracona. Malfoy'owie byli znani nie tlyko ze swoich wpływów i majątku jaki posiadali, ale również swoistego piękna i dostojności. Sen namieszał jej tylko w głowie. Lucjusz był od niej starszy o 18 lat wiec mógł być jej ojcem, a mimo to nie wyglądał na swój wiek no i miał żonę, za to Draco był wolny w jej wieku i niemniej przystojny, było w nim coś czego nie czuła przy żadnym innym chłopaku, a mianowicie czuła się przy nim bezpiecznie. Jednak.. Własnie i tu jest to "jednak". Malfoy Junior miał jeszcze dzicinne zachowanie co często ją irytowało i doprowadzało do szalu, a Lucjusz? Lucjusz był bardziej dojrzały i miał to "coś" tylko jeszcze nie mogła tego zidentyfikować, za mało z nim przebywała.. Hermiona nigdy by się nie spodziewała, że bedzie musiala wybierać miedzy Malfoy'ami przecież to niedorzecznosc!
Jej rozmyślania przerwało pukanie do drzwi.
-Proszę!-zaprosiła nieznajomego do środka.
Okazało się, że tym nieznajomym był nie kto inny jak Severus Snape.
-Och to pan profesorze. Jeszcze minutka i bedę gotowa. Prosze usiąść.-powiedziała i wskazała na kanape.
-Oczywiście panno Riddle-odrzekł i usiadł.
Po 30 minutach Hermiona wyłoniła się z łazienki i oznajmiła, że jest gotowa.
-Ach te kobiety..-mruczał Snape-każą czekać minutę a w rzeczywistości czekasz godzine..-poczym dodał głośniej-Proszę za mną panienko.
Kiedy dotarli na skraj Zakazanego Lasu nauczyciela Eliksirów dogoniła sowa, po odebraniu i przeczytaniu wiadomości profesor zwrócił się do uczennicy.
-Dzisiaj będziesz musiała sama udać się do Malfoy's Manor, wypadła mi ważna sprawa. Dasz rade?
-Oczywiście profesorze-odrzekła lekko rozbawiona i zirytowana Hermiona Za kogo on mnie ma? Za jakąś niedouczoną idiotkie?
-Wspaniale, w takim razie miłego weekendu.
-Dziękuję dowidzenia.-powiedziała i zniknęła.
Kiedy pojawiła się przed rezydencją czekali tam na nią Lucjusz i Bella z uśmiechami na twarzy.
-Witaj Hermiono -przywitał się Lucjusz
-Czarny Pan czeka niecierpliwie-dodała Bella
-Witajcie.Przekażcie tacie,że rozpakuje się i przyjde.
***
Przepraszam , że taki krótki i nudny ale od czego trzeba zacząć

wtorek, 8 października 2013

Rozdział 30

Hermiona siedziała zapatrzona w okno w ogóle nie słuchała pani Sprout. Myślała, wiedziała co musi zrobić, chociaż nie w pełni zaufała swojemu oddzyskanemu tacie, chciala wykonać to zadanie które jej powierzył, a raczej chciała sie odegrać, zemścić... Taaaak chciała zemsty jak nigdy..
-Ej kocico!!-z transu wyrwał ja krzyk Malfoya. Ockneła sie i zobaczyła ze sa sami w klasie, co ją zdziwiło.
-Co jest ? Czemu jesteśmy sami?
-Lekcja się skończyła kotku.
-Taak? Co?? Jak Ty do mnie powiedziałes?
-Kotku.-odpowiedział lekko zdziwiony chlopak i się usmiechnął-Przecież jesteśmy razem od pół roku.
Hermionę zatkało, ale poczuła się szczęsliwa? Niemożliwe. Mimo to odpowiedziała;
-No tak, przepraszam zamyśliłam sie kochanie-sama się dziwiła ze tak łatwo jej to przychodzi
-Kocham CIe-powiedział i wziął ja za ręke
-Ja Cibie tez-odpowiedziała i usmiechnęła się do niego.
Raz wyszli z klasy i idąc korytarzami Hogwartu przytuleni nie wzbudzali w ogóle szoku, tylko ciche szepty zdumienia, że młody Casanova chyba sie zakochał na poważnie.
Był Piątek o 18 miala jechać do taty na weekend. Nie mogła się już doczekać wiedziała, że ktoś tam na nią czeka tylko nie mogła przypomnieć sobie kto.. Czuła się jakby ktoś wymazał jej pamięć.
-W koncu!-wyrwało się pannie Riddle kiedy wybila 18
-Widze , że juz nie możesz się doczekac-usmiechnął się Snape i chwycił ja za ręke, kiedy znalazla się juz przed Riddle Manor pewnym krokiem ruszyla w stronę drzwi nie odpowiadając na żadne pochylenie głowy przez Śmierciożerców. W końcu dotarła do swojej komnaty a tam czekał na nią... "Lucjusz?!"pomyslała "Niemożliwe..."
-Witaj kochana- powiedział, podszedł do niej i namiętnie ją pocałował. Ona oddała ten pocałunek z taka samą namietnością i zachłannościa ku własnemu zdumieniu.
Nagle do pokoju wpadł Draco, Hermiona i Malfoy Senior oniemiali.. Mialo go nie być.
-Hermiona ?!
-Hermiona!!! -rozległ się nagle inny głos.
Młoda Riddlówna otworzyła oczy i zobaczyła, że znajduje się w Skrzydle Szpitalnym
-Co.. Co ja tu robie?-zapytala zdezorientowana
-Zemdlałas-stwierdził Draco
-Na lekcji-dodał Blaise
-Co Ty nie powiesz.. chyba nie w pokoju..-zadrwiła Pansy
"Wszystko wróciło do normy. Wróciłam!" pomyślała Czarna
-Co masz taka dziwną minę?-zapytał blondyn
-Miałam okropny sen.. Chodziłam z Tobą.. Niedorzecznosc-zasmiała się Herm, doszła do wniosku, że o drugim kochanku nie warto wspominać.
-Hahaha no..-potwierdził Malfoy a w mysli zadał sobie pytanie Niby dlaczego...?
_________________________________________________________________________
Wybaczcie, że taki krótki, ale staram się wrócić do formy.. Wiecie jak?? :)))