czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział 29

Cisza jaka zapanowała po wyjsciu Śmierciożerców była tak głęboka, że można było usłyszeć szmer wiatru za oknem. Hermiona nie wiedziała co zrobić więc stała i gapiła się na ojca.
-Będziesz tak stała czy usiądziesz?
"Czarny Pan wysilil się na uprzejmość" zadrwiła, ale tylko w myślach i bez słowa usiadła na przeciwko taty, a maska nie schodziła z jej twarzy ani na minutę.
- Napijesz się czegoś?-zapytał Voldemort  próbując niezręcznie nawiązać rozmowę. Chociaz nie było po nim tego widać ogromnie się stresował, pamiętał tylko swoją córke jako małą dziewczynkę, a tu kto przed nim siedzi? Dorosła kobieta.. no prawie poprawił się.
- hmm.. whiskey z lodem-powiedziała i lekko podniosła kącik ust oczekując jego reakcji.
- Nie za młoda jesteś? Nie powinnaś w tym wieku pić alkoholu
- No niee.. będziesz mnie teraz uczyć co mam robic, a czego nie?! A gdzie byłeś przez te wszystkie lata, co?!- zapadła głucha cisza- No? Nie stać cię na nic więcej?!
Lord wstał, a w pokoju zapanował lekki mrok.
-Uważaj do kogo mówisz gówniaro- jego oczy pociemniały
-Haha myslisz, że się ciebie boję? Że będe błagać o litość?!- jej oczy zwęziły się w wąskie szparki i zmieniły kolor na czerwony- Nie przelicz się czasem! Tato - ostatnie słowo wypluła jakby miała okropny smak. Napięcie w pokoju momentalnie wzrosło, wydawalo się, że cały budynek zaraz wyleci w powietrze. Lucjusz i Bella przysłuchujący się rozmowie zza drzwi wstrzymali oddechy. Przez te kilka sekund Hermiona pomyslała, że posunęła się za daleko, ale się nie cofnęła. Jej twarz nadal pozostała chłodna z pogardliwie wygiętymi wargami. Niespodziewanie Voldemort roześmiał się tak glośno, że Lestrange stojąca za drzwiami odskoczyła od drzwi jak oparzona.
-Jesteś taka sama jak ja Hermiono.
Panna Riddle nie wiedziała czy odebrać to jako komplement czy jako obraze jednak jej oczy wróciły juz do swojej pierwotnej postaci. W duchu pomyślała, że była taka cały czas tylko nikt nie pozwolił jej rozwinać skrzydeł....
* Po drugiej stronie drzwi *
- Gadają już z dobre dwie godziny.. -narzekał Lucjusz
-No.. Coś czuję , że nasza nowa pani domu bedzię jednak łagodniejsza od taty.
-Na pewno.. W końcu to była Granger
-Ide spać.. nie chce mi sięczekać aż skończą - oznajmiła Bella i wykrzywiła twarz w grymasie niezadowolenia.
* Zebranie Zakonu Feniksa *
-Nadal nie wróciła?-zapytał Dumbledore spoglądając na zegar wiszący nad wejsciem do jego gabinetu
-Już prawie trzecia nad ranem-stwierdziła zmartwiona profesor McGonagall
- Może spodobał jej się nowy dom i postanowiła zostać na noc.-zakpił Ron
-Zamknij się-powiedział Georg
-Kto go w ogóle przyjął do Zakonu..-dopowiedział Fred
Młodszy brat juz miał odpowiedzieć na ta uwage, kiedy pokój rozjaśniły szmaragdowe płomienie z przebłyskami srebra, poczym panna Riddle zmaterializowała się w kominku. Snape nie mógł wypowiedzieć ani słowa poruszał ustami jak ryba wyciągnięta z wody.
-Co? Ale jak to?-w końcu udało mu się wykrztusić'
-Coś się stało?-zapytała wesołym tonem Hermiona wadząc wzrokiem po zebranych osobach i zatrzymując się na Severusie
-Ty.. Płomień zielony..
-Zawsze jest zielony.-stwirdziła spokojnie Hermiona
-Z srebrnymi płomieniami- dokończył już pewniem Mistrz Eliksirów
-Och.. zawsze taki był kiedy podróżowałam siecią Fiuu
-Tyle czasu..-mruczał dyrektor- Jak mogliśmy tego nie zauważyć
-Ach dyrektorowi pewnie chodzi o to, że jak zawsze byłam jestem i będe czystej krwi ślizgonką-dostała olśnienia Czarna co jeszcze bardziej przybiło nauczycielke Transmutacji
-Tak istotnie o to mi chdzi-powiedział głośno dyrektor, a pomyślał, że nie tylko.
-Gdzie przebywałaś tyle czasu?-zadał pytanie Moody
-U taty -odpowiedziała
- Gdzie dokładnie?
-Nie wiem zasłonili mi oczy i przetransportowali do gabinetu ojca
-Kto cię tam przeniósł?
-Nie mam pojęcia byli w maskach
Kłamie perfekcyjnie pomyslał Snape bo dobrze wiedział gdzie była i z kim tam poszła.
- Dobrze jeszcze jedno pytanie
-Słucham?
-Po której stoisz stronie? Chcesz należeć do Zakonu?
-Oczywiście.
-No to chyba wyjasnia sprawe- wtrącił się Severus- a teraz nie męczcie mojej uczennicy bo jutro ma zajęcia- Idź do swojego pokoju panno Riddle
Hermiona skinęła głową i wyszła. W gabinecie dyrektora Hogwartu jeszcze przez długi czas panowała cisza, której  nikt nie przerywał, ponieważ każdy pogrążony był w swoich myślach....

sobota, 1 czerwca 2013

Sowa

Na brośbe jednej z moich Fanek/Fanów i pewnie nie jednej/go ogłaszam że nie jestem w stanie sie skupić na niczym poniewaz za trzy dni jade do tej kliniki i nie mg zebrać mysli niby nic strasznego ale jednak bd daleko od domu zero znajomych czy bliskich, nawet nie wiem kiedy wróce przepraszam bardzo :((
                                                                                         H. Riddle