Jak już jesteś to skomentuj..! To dla mnie ważne! Dziękuję komentującym czarodziejom : *
__________________________________________________________________________
-Profesorze on nie może się dowiedzieć, że to Hemriona jest jego córką a w żadnym wypadku ona nie może się dowiedzieć, że...
-..ja jestem jej ojcem?-po pomieszczeniu rozległ się syczący śmiech, zamigotały światła i nagle wszytsko ustało.
Stałam kilka sekund nie dowierzając, ale jak zwykle odezwało się moje nowe ja (chyba już domyślam się po kim je mam) i weszłam do gabinetu Dumbledor'a z niewinna miną;
-Jednak chcę zmienić nazwisko i jeszcze raz odbyć Ceremonię Przydziału.
-Och.. jak się cieszę!-krzyknęła matka
-Ale chcę nazwisko mojego ojca.-uśmiechnęłam się wrednie, ale wiedziałam, że choć dyrektor już wiedział matka jeszcze się nie domyślała
-Naturalnie-odparła
-Mojego PRAWDZIWEGO ojca -zaakcentowałam- a to oznacza, że chcę mieć na nazwisko Riddle
Roxanne zemdlała, a jej partner się głeboko zapowietrzył, nawet ja nie wiem czemu to zrobiłam. Może żeby zrobić na złość mamie za to że mnie oszukiwała i zabrała ojca..? Własnie.. ojciec.. wcale nie wydawał się taki straszny.. jak mogłam nie skojarzyć jego głosu z głosem Voldemorta przecież są identyczne! Może nie chciałam go dopasować do jego osoby? No cóż stało się.. Mam nadzieję, że tata nie będzię chciał urządzać co tygodniowych spotkań rodzinnych pomyślałam i mimowolnie się zaśmiałam.
-Bawi cie to?!-warknął ukochany Roxanny
Ja uśmiechnęłam się tylko kpiąco nawet nie zaszczycając go jednym słowem, co zupełnie zniło go z tropu, i zwróciłam się do dyrektora szkoły.
-Kiedy zmiana nazwiska i domu?
-Tu masz papiery, jak je podpiszesz nie będzie odwrotu więc zastanów się dobrze.
Wahalam się tylko ułamek sekundy, ale podpisałam. Potem ruszyliśmy z tiarą przydziału do Wielkiej Sali, właśnie był środek kolacji więc zdawałam sobię sprawę, że będzię mnóstwo świadków. Nie mogłam po prostu nie mogłam wyobrazić sobie min ślizgonów..
Kiedy dotarliśmy do podwyższenia skąd zawsze Albus uraczał nas swoimi przemówieniami, wszyscu już patrzyli na nas, bez wyjątku,a ci co mieli wychodzić usiedli z powrotem
- Dzisiaj miało miejsce niezwykłe wydarzenie..-a ten jak zwykle z igły robi widły.. ehh. -Nasza uczennica dowiedziała się o swojej prawdziwej tożsamości, ale to już mówiłem.. Zapewne jesteście ciekawi do którego domu trafii.. ohh tak przecież jej nie przedstawiłem.. -po sali rozeszły się śmiechy i westchnienia- Otóż poznajcie panne Hermione Riddle-na sali zaległa kompletna cisza tylko Parkinson narobiła hałasu spadając z ławki. Gryfoni i ślizgoni wpatrywali się we mnie z niemałym szokiem a ja tylko stałam i kpiąco się uśmiechałam, zwłaszcza w stronę Domu Lwa. Reakcja Draco była po prostu bezcenna, a ta jego mina... Najpierw upuścił widelec i zaczął się dławić Blease musiał go mocno walnąć w plecy, potem patrzył się na mnie tak jakbym conajmniej powiedziała mu, że mamy razem dziecko..
-A więc panno Riddle proszę założyć Tiarę-powiedział Dumbledor
i podał mi ją, poczym założyłam ją na głowe, a po Wielkiej Sali poniósł się jej głos.
-Ha.! Wiedziałam, że jeszcze się spotkamy! Już wtedy czułam, że masz w sobie coś dziwnego jednak zaklęcia które cię chroniły nie pozwalały mi tego zidentyfikować, ale teraz widzę wyraźnie twoim prawdziwym domem jest Slytherin, tak, tak marzenia się jednak spełniają Riddle. SLYTHERIN!-ogłosiła Tiara, a ja z uśmiechem na twarzy ruszyłam w stronę stołu ślizgonów. Zabini zrobił mi miejsce obok siebie nadal patrząc na mnie oczami wielkimi jak galeony. W końcu pierwszy szok opadł i wszyscy zaczęli mi się ciekawie przyglądać, zirytowana zapytałam;
-Czy ktoś może mi podać hasło do Pokoju Wspólnego? Chcę się już położyć-za moimi plecami usłyszałam odpowiedz przez głos który przez te wszytskie lata znienawidziłam
-Oczywiście Riddle chodź za mną-to był Snape
-Tak jest profesorze-wstałam i wyszłam z Sali razem ze swoim opiekunem.
-Dobrze się składa, że zapytałaś bo mam do ciebie sprawę-rzekł poważnym głosem, a ja zaczęlam się zastanawiać czy nie chodzi o ojca, w końcu wszyscy ze Slytherinu wiedzieli, że nietoperz jest podwójnym agentem...
umarłam *_* genialny rozdział i ten nagły zwrot akcji nidgy nie domysliłabym się że bd córką Voldemort'a
OdpowiedzUsuńJeju!!! Świetny rozdział!!!Bardzo mi się podoba! Herma córką Voldzia! Tego się nie spodziewałam!!! Hahaha a jednak Voldemort potrafi kochgać... Oby tak dalej <3 Z niecierpliwością czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, Tak podejrzewałam od samego początku że to córka Voldemorta:D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam Jagoda.:]
Miona córką Voldiego ;D Wiedziałam !!! I rozdział tak szybko ;D No i coś się działo ;D No zajebisty rozdział po prostu ;D
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Cruciatrus ;D
Superr! Swietnie! Zajebiscie! Czekam na wiecej ;*
OdpowiedzUsuńOMNOMNOM Wiedziałam że jest córką Voldemorta! Czułam to ! aahahaha Rozdział zajebisty! Naprawdę świetny, gdy czytałam to z podekscytowania aż zaciskałam dłonie w pięść i przecięłam sb skórę paznokciem! (Nie wiem jak to możliwe o.O) Naprawdę, nie mogę się doczekać teraz konfrontacji Herm z Draco, po tych ,,nowych wiadomościach" Super i jeszcze raz super! dawno żaden rozdział mi się tak nie spodobał jak ten i to nie tylko an twoim blogu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Fides i zapraszam do sb :) http://dramion-theirminds.blogspot.com/
Ja wiedziałam od zawsze kto jest jej ojcem, a to wszystko przez to, że się zdemaskowałaś swoim "Riddle" w nazwie xD
OdpowiedzUsuńEy, a Herm ma ciągle czarne włosy? O.O
Noo na razie ...
Usuń